Anegdota o delikatnych, babcinych, haftowanych firankach

Anegdota o delikatnych, babcinych, haftowanych firankach

Znam moją babcię trzydzieści lat, czyli całe moje życie. Znam jej gust tak samo jak ona mój. Zawsze byłyśmy sobie bliskie. Jednak odkąd zachorowała wiele rzeczy przestało ją cieszyć. Radość dawały jej jednak, zawsze prezenty ode mnie. Drobne, ciut większe – każdy był dla niej wyjątkowy. Mogłam ją teraz rozpieszczać.

Firany z haftem – moda lat ’70

delikatne firanki haftowaneMoja sytuacja zawodowa pozwalała mi na to. Ja wydatków nie odczuwałam, a będzie od tym wiedziała. Tym razem, chciałam kupić jej firany. Oczywiście, wiedziałam, że to już trochę większy wydatek i babcia może protestować, dlatego planowałam powiedzieć jej, że były bardzo opłacalnej wyprzedaży. Wiedziałam, że babcia uwielbia firanki haftowane. Sama żyła skromnie, ale zawsze z klasą i dobrym gustem. Wiedziałam, że do jej pokoików jak najbardziej będą pasowały delikatne firanki haftowane. Musiałam je tylko wybrać. I tu wiedziałam, że wybiorę takie, które jej się spodobają, bo mamy podobny gust, ale też nowe firany musiały pasować do jej klasycznych zasłon. Nie chciałam na raz zmieniać jej wszystkiego. Ale wiedziałam, że śnieżnobiałe hafty wniosą świeżość do jej domu. Babcia nie paliła papierosów, ale mieszkała w domu parterowym, więc bardzo dużo się u niej kurzyło. Firany przy otwartym oknie szybko traciły perfekcyjną biel. Babcia jednak nigdy nie chciała się zgodzić na rolety czy żaluzje. Uwielbiała tradycyjne firany, zasłony i magla. I to w niej kocham. Delikatny haft firanki miał ją rozweselić, bo nie musiał nic zasłaniać. Babcia firanami dekorowała, a nie zasłaniała.

Oczywiście, gdy dostałam podarek – protestowała. Ale tylko chwilę. Gdy spojrzała na delikatne wzorki, widziałam jak się uśmiecha. Żaden prezent nie wywołał ostatnio u niej takiej reakcji. To najpiękniejsze momenty w życiu.