Jakie są ceny zamków elektronicznych na karty?

Mam dobrą pracę, dom, dzieci, pracuję też charytatywnie – co powoduje, że czasem ze zmęczenia zdarza mi się o czymś zapomnieć. Oczywiście zdarza się to wszystkim, dlatego nie robię z tego tragedii, ale gdy ostatnio zapomniałam kluczy do domu, mąż był w delegacji i trzeba było dzwonić po ślusarza, który zdemontował nam kolejny zamek, powiedziałam dość.
Karta zbliżeniowa do zamka elektronicznego to sukces
Pomysł podsunęła mi koleżanka. Zapytała mnie czy zdarzyło mi się kiedyś zapomnieć karty płatniczej. Zaprzeczyłam, więc powiedziała mi o zamkach elektronicznych na kartę. Jeśli zapominam kluczy do domu, ale karty nigdy, to wyjście wydawało się idealne. Podziękowałam jej za podsunięcie pomysłu i zaczęłam szperać w sieci: „zamek elektroniczny na kartę zbliżeniową cena„. Okazało się, że takie zamki tanie nie są, ale biorąc pod uwagę częstą wymianę zamków dotychczas w naszym domu, oraz stres z tym związany, chciałam go mieć. Podrzuciłam pomysł mężowi i zapytałam co on sądzi o takim zamku elektronicznym. Na początku był przeciwko, ale szybko przypomniał sobie, że nie tylko ja zapominam kluczy. Karta zbliżeniowa miała ten plus, że nawet gdyby któreś z nas znów zgubiło kartę, to nie trzeba wymieniać całego zamka. Wystarczyło zmienić tylko kod odblokowujący. Chwilę wcześniej poczytałam o wadach i zaletach zamka elektronicznego. Największą i niemalże jedyną wadą, to cena. Ale w naszym przypadku była to chyba konieczność. Trzeba było raz, a porządnie zainwestować. Faktem jest, że mój mąż zawsze też miał kartę płatniczą przy sobie. I tu pamięć mu nie szwankowała.
Okazało się, że „słaba” pamięć dotyczyła już później tylko męża i mnie, bo dzieciaki nigdy nie zapomniały swoich kart. Może dlatego, że jak to same określiły „szpanowały” nimi? Istotne, że miały je ciągle przy sobie.