Pomysł mamy na biokominki wiszące

Pomysł mamy na biokominki wiszące

Nasza kochana mama zawsze dba o to, abyśmy w domu czuli się jak najlepiej. Piecze ciasteczka, wypieka babki. Sama robi herbatę malinową, zbiera miętę, by nią uraczyć, gdy kogoś boli brzuch. Żeby dopełnić ten sielankowy obraz domowego ogniska, co jakiś czas wpada na nowe pomysły zagospodarowania przestrzeni.

Zawrót głowy z biokominkami

biokominki wisząceNasza mama oprócz tego, że dba o wystrój i nasze żołądki, przykłada również wagę do zdrowego stylu życia i odżywiania. Nie mówię tu o sporcie, chociaż również i bieganie trenuje codziennie. Któregoś dnia wpadła na pomysł, że biokominki wiszące będą idealnym dopełnieniem naszego mieszkania. Wyglądały bardzo ładnie, nie zajmowały dużo miejsca, a dawały sporo ciepła. Mama widziała je gdzieś w jakimś filmiku, w którym można było uzyskać cenne porady. Zawsze lubi takie programy, z których można się czegoś dowiedzieć. Uzyskała informacje, że w biokominkach nie pali się typowymi surowcami, takimi jak drewno, czy brykiety. Tam używa się specjalnego paliwa, w żelowej formie. Bardzo ważnym jest, że takie paliwo, nie wytwarza ani popiołu- więc odchodzi nam sprzątanie i wynoszenie popiołu, ani szkodliwych substancji. Wszystko jest zdrowe i naturalne. Mama, jako fanka wszystkiego co zdrowe, od razu zainteresowała się takimi kominkami. Stwierdziła, że nasze zdrowie jest najważniejsze. Będziemy mieć jednocześnie ciepło, i nic nam nie zaszkodzi, tak jak możliwe jest przy emisji różnych dziwnych produktów do opału.

Długo nie potrwało, a już w naszym rodzinnym domu pojawił się nowy kominek. Prezentował się wspaniale, wszyscy się zachwycali. Mama była zadowolona, że nasza rodzina będzie teraz żyć zdrowiej, i że podoba nam się jej pomysł. To złota kobieta, zawsze myśli o wszystkich innych, a dopiero na samym końcu o sobie.