Włoskie ubrania jako temat przechwałek

Chyba każdy ma takie znajome, za którymi nie przepada, i które denerwują niesamowicie. U mnie taka jest na studiach właśnie. Myśli, że jak ma wszystkie włoskie sukienki jakie wyszły, to jest najlepsza, ubiera się zawsze jak na jakieś gale rozdania nagród i mówi, jakby pozjadała wszystkie rozumy z tą manierką w głosie.
Włoskie ubrania koleżanki i jej wysokie ego
Na pewno wiecie o czym mówię. takie przeciąganie wyrazów. Chce być fajna, ale coś jej chyba nie wychodzi, bo wszystkie dziewczyny są na nią bardzo cięte. Jej stylowe włoskie ubrania damskie nie robiły na nas wrażenia. Ostatnio to już w ogóle przegięła, bo przyszła i pokazywała swoje coccinelle torebki jakie ostatnio zakupiła. Jedną miała przy sobie, a drugiej zdjęcie było w jej przeogromnym telefonie. Mówiła z taką wyższością, jakby wiedziała, że nas na taką nie stać, i chciała się za wszelką cenę pochwalić. Chciałam jej zagrać na nosie, i pokazać, że też mogę taką mieć. Weszłam na taki sklep internetowy, bo kiedyś mi się rzuciła takowa reklama w internecie i poszperałam trochę. Przodowała tam moda włoska, więc miałam nadzieję, że i torebkę tam znajdę. Nie myliłam się. Niestety, była trochę droga, no ale postanowiłam poprosić koleżanki, abyśmy się na nią złożyły, i każda w jakiś dzień w niej chodziła. Zgodziły się, bo też chciały pokazać tej żmii, że też możemy mieć coś fajnego, i to nie są tylko przywileje przeznaczone dla niej. Kupiłyśmy torebkę, i już za dwa dni do nas przyszła. Jak ona ją zobaczyła, to była w ciężkim szoku. Mówiła: coo, wy i coccinelle to niemożliwe.
Ha ha, warto było wydać każde pieniądze, jak mogłyśmy patrzeć jak miota się po korytarzach i rozpacza, że kupiłyśmy sobie taką. Dodam jeszcze, że ona była z nowszej kolekcji niż jej, więc już w ogóle utarłyśmy jej ten wstrętny szpiczasty nosek. I przyznam, że dobrze się stało, bo teraz się już nie przechwala.